Trzy bajki

Krzysztof Maślanka
Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego, ul. Orla 171, 30-244 Kraków, POLAND
(Otrzymano 1 sierpnia 1996 r.)
 

Zgubne skutki skrajnego ignoranctwa

Dedykowane kongenialnemu tłumaczowi, mgr Markowi K.

Pewien, nader wybitny oraz nastawiony krytycznie do wyczynów konkurencji, tłumacz literatury angielskiej szedł sobie ulicą i nagle, w witrynie księgarni, dostrzegł wielką reklamę: "Dziś polecamy: Na zewnątrz medalu (ang. Out of order), Solidną państwową fizykę (ang. Solid State Physics) oraz Szyneczkę W. Szekspira (ang. Hamlet). Ilość egzemplarzy ograniczona! Zdechła linia dla przedpłat: 1 maja br."

Zemdlonego tłumacza zabrała z ulicy karetka reanimacyjna.

Niegrzeczna kózka i mądry starzec

Napisane w krótkiej przerwie pomiędzy bolesnym przedłużaniem analitycznym funkcji zeta a gorliwym całkowaniem funkcji gamma. Dedykowane red. mgr Markowi G. - wybitnemu znawcy sztuki programowania (kablem z Krakowa).

Była raz sobie w ponurym królestwie FORTRAN-u pewna bardzo niegrzeczna kózka, która - zupełnie tak, jak jej koleżanka ze znanej bajki - bez przerwy skakała: to tu, ta tam. Pomijając już znane historie z połamanymi nóżkami, najgorsze było to, że nikt nigdy nie miał pojęcia, gdzie kózka aktualnie jest, a co gorsze - gdzie będzie za chwilę. Nie wiadomo, do czego by to wszystko doprowadziło, gdyby na szczęście nie zjawił się mądry starzec Pascal, który to - odpowiednim dekretem - zakazał raz na zawsze głupich skoków. Odtąd nasza kózka mogła tylko grzecznie chodzić, powolutku, kroczek po kroczku, licząc je wszystkie za karę, i smutno becząc:

- Reeeeeeeeepeeeeeeaaaaaaaat untiiiiiiiiiil!

- Whiiiiiiiiiiileeeeeeeeeeeeeeee dooooooo!

Bajka ze zbrodniczą aluzją

Napisana pod wpływem C2H5OH podczas krótkiej przerwy w graniu na komputerze. Dedykowana fanom Microsoftu.

Pewien młody zajączek skakał sobie wesoło po lesie, aż nagle drgnął przerażony: po polanie pełzło coś strasznego, coś czego nie widział nigdy z życiu. W dodatku sapało okropnie! Gdy już minął pierwszy szok, zdumiony zajączek rozpoznał w dziwnym stworzeniu innego zajączka - i to swego najlepszego przyjaciela! Biedak miał na sobie osobliwy strój, jakiś potworny kaftan o pięciu rękawach, naszywany kolorowymi świecidełkami, którego ze dwa metry wlokło się jeszcze po ziemi. - Przyjacielu! A któż to cię tak urządził? - Urządził?! - zdumiał się tamten. - Lepiej powiedz mi, jak też ci się podoba mój najlepszy na świecie strój? Dzięki niemu mogę teraz robić nawet dziesięć rzeczy na raz i mieć dowolnie długie nazwisko. Nie jestem już smyk_27a.kic! Nazywam się teraz. - wysapał z wysiłkiem i padł zemdlony.

- Ja tam wolę chodzić goły i robić tylko jedną rzecz, a za to dobrze - odparł pierwszy zajączek i przystąpił do reanimacji przyjaciela.