Obrona Katarzyny O.

Dramat w dwu aktach z prologiem i epilogiem

napisał Instanty Gołowąs Miauczyński

Teatrzyk CZARNY KOT

(Otrzymano 2 lutego 1993)

Osoby: KATARZYNA O., PROMOTOR, WYSOKA KOMISJA, RECENZENT PIERWSZY, RECENZENT DRUGI, PRACA DOKTORSKA, MAPA GALAKTYKI M31, RODZINA KATARZYNY O., PUBLICZNOŚĆ, CHÓR MAGISTRÓW, CHÓR DOKTORÓW, CZARNY KOT i inne, pomniejsze postacie.


Streszczenie

(Milczy)

PROLOG

(Na scenie ustawiony jest długi stół pokryty zielonym suknem, katedra o lśniącym blacie, na niej rzutnik do transparencji. Z przodu rzędy stołów i krzeseł dla publiczności. Wchodzi Czarny Kot)

CHÓR MAGISTRÓW

(Zza sceny)

Ciemno wszędzie, głupio wszędzie,
Nic nie było, nic nie będzie.

CHÓR DOKTORÓW

(Także zza sceny, ale nieco bardziej)

W nas jest światłość, w nas jest siła,
Co udziałem mędrców była.

CHÓR MAGISTRÓW, CHÓR DOKTORÓW

(Razem)

Wiedza droższa jest niż złoto,
Doktoryzuj się ciemnoto!

(Wychodzi Czarny Kot)

AKT I

(Ta sama scena. Za długim stołem, pokrytym zielonym suknem, siedzi Wysoka Komisja oraz Recenzent Pierwszy, Recenzent Drugi i Promotor. Na sali Publiczność i Rodzina Katarzyny O. Na katedrze o lśniącym blacie leży Praca Doktorska, obok otwarty Przewód Doktorski, długi i poskręcany)

KATARZYNA O.

(Denerwuje się)

CZARNY KOT

(Nieobecny)

WYSOKA KOMISJA

(Wstaje, drapie się po bujnych, siwych włosach)

A więc poproszę teraz Promotora o przedstawienie kandydatki.

PROMOTOR

Katarzyna O. już od najmłodszych lat przejawiała zainteresowanie problematyką pól magnetycznych w galaktykach spiralnych [1]. Jako, że dogłębne zrozumienie tych zagadnień wymaga intensywnej edukacji, po ukończeniu przedszkola i zdobyciu tytułu Starszaka z Wyróżnieniem, skierowała swe kroki do Szkoły Podstawowej. Tam, pod kierunkiem znakomitych pedagogów poszerzała swoją wiedzę, mając przed oczami jeden, świetlany cel: wyjaśnienie powstawania i ewolucji pól magnetycznych w galaktykach spiralnych [2]. Gdy wybrała liceum, jako dalszy punkt swej kariery, w gronie galaktyków-magnetyków zawrzało: oto wschodzi nowa gwiazda nauki! Jej praca maturalna "O obrotach pól śrubowych" odbiła się szerokim echem po całym świecie. W końcu Katarzyna O. trafiła do nas, do Obserwatorium. Niedługo potem uległa, niestety, odchyleniu optyczno-roztockiemu, jednak szybko zdała sobie sprawę z omyłki i odcinając się od błędów i wypaczeń powróciła na łono galaktyków. Jej zasługi dla rozwoju tej jedynie słusznej gałęzi wiedzy są przeogromne: założyła Zespół pracujący nad tematem, zdobyła dla niego środki finansowe, rozwinęła samodzielnie wiele nietkniętych problemów, podtrzymywała na duchu wątpiących, pocieszała załamanych. Proszę państwa, oto Katarzyna O.!

(Katarzyna O. wstępuje na katedrę w blasku chwały, kłania się nisko. Publiczność szaleje)

WYSOKA KOMISJA

A więc poproszę teraz Recenzenta Pierwszego o odczytanie recenzji Pracy Doktorskiej.

PRACA DOKTORSKA

(Nastawia uszu)

RECENZENT PIERWSZY

Otrzymałem doktorską tezę do czytania,
Więc się wziąłem niezwłocznie do recenzowania.
Myśl swą wypuściłem między całki, wzory,
By odarłszy wszelkie zewnętrzne pozory,
Ściągając szaty tabel i wykresów,
Przez bieliznę słów do odzienia kresów
Dotrzeć. A tam bez pruderii cienia,
Fałszywego wstydu czy zgorszenia,
Obnażoną już całkowicie
Nagą prawdę, świętą nad życie,
Dostrzec, zbadać i pomacać,
Poobracać, poprzewracać.
Chociaż był to wielki trud,
Cierpliwości u mnie w bród -
Przeszkody odparłem,
Do sedna dotarłem.
I za tę pracę
Oceną płacę:
Zgrabna, gładka,
Niby z płatka,
Czytelna,
Rzetelna,
Zdrowa,
Nowa,
Rzecz.
Lecz...

(Czepia się szczegółów)

SZCZEGÓŁY

Odczep się!

RECENZENT PIERWSZY

No, no! Nie tak ostro!

WYSOKA KOMISJA

A więc poproszę teraz Recenzenta Drugiego o odczytanie swojej recenzji.

(Półgłosem, do Recenzenta Drugiego)

Streszczaj się pan!

RECENZENT DRUGI

Hej, jaka nadobna
Jest doktorska praca.
Oko me przyciąga
I uwagę zwraca.

Usteczka czerwone,
Jak rakowa zupa,
Oczka roześmiane,
I okrągła buzia.

Profesorek-ci ja
Nie pierwszej młodości,
Ale tę pracuchnę
Całuję z radości!

Hej-że dana, dana,
Kasieńko kochana!

(Wycina hołubca. Po chwili poważnieje, wyciąga zza pasa suwak logarytmiczny, chwytając go niczym sztylet)

Lecz przewrotna fortuna w swym kaprysie
Przewraca pionki w szachownicy życia,
A naszym ważkim i szczytnym zamiarom
Złośliwie plącze szyki, zanim któryś
Zdąży przerodzić się w czyn. Tak, jak do
Beczki miodu dodaje łyżkę dziegciu,
A diamentowi czystemu jak woda
Przydaje skazy brukające znamię,
Tak i tej pracy zły los zabrał mapę
Galaktyki w Andromedzie, na którą
Autorka powołuje się czas cały.
Gdzie jest ta mapa? Gdzież jej reprodukcja?
Skąd się tu wzięło takie przeoczenie?

MAPA GALAKTYKI M31

(Patrzy z miażdżącą pogardą na Pracę Doktorską)

Ja się w takiej pracy nie ukażę!

(Nie ukazuje się)

KATARZYNA O.

(Bije się w piersi)

Mea culpa! Mea maxima culpa!

WYSOKA KOMISJA

(Pobłaża litościwie Katarzynie O)

A więc proszę teraz Katarzynę O. o ustosunkowanie się do zarzutów recenzentów.

KATARZYNA O.

(Ustosunkowuje się)

WYSOKA KOMISJA

Dziękuję. A więc teraz poproszę Katarzynę O. o przedstawienie Pracy Doktorskiej. Jak długo będzie trwała prezentacja?

KATARZYNA O.

Dwadzieścia minut.

WYSOKA KOMISJA

O! To dobrze - może się nie zanudzimy!

KTOŚ Z PUBLICZNOŚCI

(Zaczyna czytać "Wiedzę i Życie")

KATARZYNA O.

Już starożytnych nurtowało pytanie: jak powstają pola magnetyczne w galaktykach spiralnych. Platon odrzekł, że są tam wiecznie, przy czym podzielił je na trójkątne, kwadratowe i koliste, ani słowem nie wspominając o śrubowych. Arystoteles w ogóle wykręcił się od odpowiedzi i tylko Archimedes skonstruował spiralę. Wynalazek magnesu i kompasu nie przyśpieszył rozwiązania problemu, gdyż ludzie miast siedzieć w domach i myśleć, rozpłynęli się swymi korabiami po całym świecie. Newton myślał tylko o swej grawitacji, udając, że nie dostrzega, iż magnesy też się przyciągają. Później Oersted zaczął się bawić cewkami i drucikami, lecz dopiero Maxwell dał nam solidną podbudowę matematyczną. Problem pól magnetycznych w galaktykach spiralnych pozostał jednak nie rozwiązany. Dopiero po latach ciężkiej i mozolnej pracy my z docentem rozwaliliśmy go!

(Uniesiona radością zaczyna śpiewać)

Galaktyko, iskro bogów,
Łożu magnetycznych pól.
Święta, na twym świętym progu
Staje nasz natchniony chór.

(Do Katarzyny O. przyłączają się kolejno: chór magistrów, chór doktorów, chór mieszany Publiczności i Rodziny, soliści z Wysokiej Komisji i Wielka Astronomiczna Orkiestra Symfoniczna pod dyrekcją Włodzimierza Godłowskiego. Części utworu: Allegro ma non troppo, un poco maestoso; molto vivace; adagio molto e cantabile; finale - allegro assai)

RODZINA KATARZYNY O.

(Przejęta, filmuje Katarzynę O)

KATARZYNA O.

Pozwólcie teraz, że wyjaśnię, jak rozwiązaliśmy ten gordyjski węzeł. Otóż my z docentem zapuściliśmy takie małe, fajne magnetyczne wiry do galaktyki i patrzyliśmy, co z tego wychodzi. Wiry te wirowały, skręcały się, wykręcały i obracały niczym frygi, zawijając wokół siebie pole jak makaron.

(Opisuje barwnie, jak skręcają się wiry, demonstrując przy tym liczne rysunki i wykresy, przy użyciu rzutnika do transparencji)

DWADZIEŚCIA MINUT

(Minęło)

KATARZYNA O.

Ostateczny wynik całej pracy jest następujący:

DWADZIEŚCIA MINUT

(Scenicznym szeptem do Katarzyny O)

Hej! Psst!

KATARZYNA O.

A... To wszystko. Dziękuję państwu.

(Owacje)

WYSOKA KOMISJA

A więc teraz jest czas na pytania. Zachęcamy też do ich zadawania Publiczność.

KATARZYNA O.

(Na stronie)

Gruby, ratuj!

WYSOKA KOMISJA

(Gładzi się po wysokiej łysinie)

Ja mam takie pytanie: czy to, powiedzmy, jest, znaczy te pola, czy one, prawda, mogą jak gdyby tak, no... wie pani?

KATARZYNA O.

Naturalnie.

WYSOKA KOMISJA

(Podnosi rękę i drapie się po małej, okrągłej łysinie na czubku głowy)

A skąd się biorą te wiry?

(Katarzyna O. pąsowieje, Publiczność szemra, Wysoka Komisja miesza się. Promotor ukradkiem wyciąga spod stołu małą, czerwoną książeczkę, zatytułowaną "Skąd się biorą wiry?" i podaje zmieszanej Wysokiej Komisji)

CZARNY KOT

(Ciągle nieobecny)

KTOŚ Z PUBLICZNOŚCI

(Nadal czyta "Wiedzę i Życie")

INNY KTOŚ Z PUBLICZNOŚCI

Mam pytanie: czy te wiry mogą prowadzić do powstawania rejonów gwiazdotwórczych?

KATARZYNA O.

Ha! Języku węża, ropucho wściekła!
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła!

INNY KTOŚ Z PUBLICZNOŚCI

(Zawstydzony)

Ja tylko tak pytam...

KATARZYNA O.

Jakeś taka jest mądrala,
To wiedz, że to nie ta skala!

INNY KTOŚ Z PUBLICZNOŚCI

(Pali się ze wstydu. Publiczność wynosi zwęglone truchło)

WYSOKA KOMISJA

A więc, skoro nie ma innych pytań, ogłaszam przerwę.

(Wysoka Komisja udaje się na naradę)

AKT II

(Ta sama scena. Wszyscy stoją. Wchodzi Wysoka Komisja)

WYSOKA KOMISJA

(Z patosem)

Z wielką przyjemnością i satysfakcją mam zaszczyt powiadomić Katarzynę O. i pete Publiczność, iż Komisja przyjęła Jej obronę i zwróci się do Rady Wydziału z wnioskiem o nadanie Katarzynie O. tytułu doktora - za karę - nauk fizycznych.

(Podchodzi do katedry, zatyka Przewód Doktorski, zwija i wsadza do kieszeni. Wychodzi z godnością)

DOKTOR ZA KARĘ NAUK FIZYCZNYCH KATARZYNA O.

...

(Odejmuje jej głos ze wzruszenia. Rozdaje całusy Rodzinie i Publiczności)

EPILOG

(Ta sama scena - pusta. Wchodzi Czarny Kot)

CHÓR DOKTORÓW

(Zza sceny, jeszcze bardziej niż poprzednio)

Niechaj biją dzwony,
Niech strzelają race.
Oto nasza Kasia
Obroniła pracę!

(Słychać bicie dzwonów, scenę rozświetlają sztuczne ognie. Huk, błyski i dym. Przerażony Czarny Kot ucieka)

CHÓR MAGISTRÓW

(Zza sceny, nieco rachitycznie)

Niechaj strzela szampan,
niech się leją wódki.
Zatańcujmy razem,
Dziś nie czas na smutki!

CHÓR MAGISTRÓW, CHÓR DOKTORÓW

(Razem)

Przeczytajmy dramat,
Póki wzrok pozwala,
Bowiem dziś wieczorem,
Zalejem robala.

(Czytają powyższy dramat, rechocząc przy tym nieprzyzwoicie)

KONIEC

(Następuje i przerywa żenujące widowisko)

REFERENCJE

[1] Kasieńka O. et al.: "Puscanie bącków spiralnych, tez w galaktykach", Mies. Not. Przedszk. 131, 224, 1965.

[2] Kasia O.: "Dlaczego spirala jest spiralna?", Acta Spir. 45%, 1352, 1972.